graphic Forum Opisywać świat Strona Główna  


Eleanor i Fadiel Phoenix Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
 Forum Opisywać świat Strona Główna -> Z szuflady Idź do strony 1, 2, 3  Następny 
Autor Wiadomość
 PostWysłany: Pon 19:34, 08 Sty 2007 

Isilianos
No! Wzorowy!


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Anterii

 
 
 

Eleanor i Fadiel Phoenix

No więc powiem tak. Zanim jeszcze powstał blog [link widoczny dla zalogowanych] właściwie zanim w ogóle pomyślałam, że założę go tak wcześnie (miał powstać na wakacjach) pisałam sobie dla siebie na komputerze losy pewnej mojej bohaterki i jej brata, znanych na początku jako Tattersail i Fadiel Rake... pisałam sobie z myślą, że kiedyś wrzucę to w internet. No i mniej więcej, kiedy napisałam kilka stron, Duśka stwierdziła, że kocha to imię (Fadiel) i tak dalej, no i powstał pomysł złączenia dwóch blogów. Ale byłaby między nimi duża przepaść czasowa, gdybym zaczęła w tym momencie, w którym zacząć planowałam. Postanowiłam zacząć od śmierci Tattersail (tutaj Eleanor, dlaczego zmieniłam imię wyjaśnione jest w temacie "Imiona") i powrotu Fadiela do świata ludzi. A początek został zaszufladowany. Więc teraz możecie go zobaczyć właśnie tutaj.
Zapraszam i mam nadzieję, że jakoś to przeżyjecie.
Tak na marginesie, moi bohaterowie rzadko są ludźmi (ci nie są, chociaż tutaj, jeszcze nikt ich o tym nie poinformował).

Na początku była Ciemność.
Ciemność pośród ciemności, z której powstała.
Na jej życzenie i z jej woli uformował się świat.
Rozległe pola, nieprzebyte lasy, kwieciste łąki, niezgłębione oceany, strzeliste góry oraz kręte rzeki.
Wszystko to powstało, podążając za myślą Matki Ciemności.
A potem stworzyła swoje dzieci.
Cztery rody jednej rasy.
Kay’a’vashi ognia.
Kay’a’vashi wody.
Kay’a’vashi powietrza.
Kay’a’vashi ziemi.
Wszystkie stanowiły jeden lud. Demony - Dzieci Ciemności.

Eleanor siedziała spokojnie na ławce pod gabinetem dyrektora patrząc w swoje splecione dłonie.
Jednak był to tylko pozór.
Przez jej rozbiegany umysł pędziła zgraja myśli i bynajmniej nie były to formy tłumaczeń.
Wredna żmija! Wredna krowa! Wiedziała, że nie chciałam! Wiedziała! Ale i tak poszła! Musiała! To koniec! Koniec przyjaźni!
Drzwi otworzyły się i z dużą siłą uderzyły w ścianę.
Dziewczyna podniosła lazurowe oczy i spojrzała w rozsierdzone oblicze szkolnej pielęgniarki, niskiej kobiety o burzy czarnych, mocno kręconych włosów. Brunetka prychnęła i ostentacyjnie odwróciła głowę, po czym szybkim krokiem pomaszerowała do swojego gabinetu.
Eleanor wstała z głośnym westchnieniem, pedantycznie wygładziła wyimaginowane zmarszczki na żakiecie szkolnego mundurka i weszła do dyrektorskiego lokum.
Sekretarka, niska blondyneczka o długich rzęsach, wskazała jej filiżanką z kawą drzwi po lewej stronie.
Dziewczyna uśmiechnęła się krzywo marząc o tym, aby zawartość porcelanowego pojemniczka wylądowała na, wypucowanym do granic możliwości, dywanie. Czarny płyn jednak pozostał na miejscu, a Eleanor niechętnie zastukała w drzwi i po krótkim „proszę” weszła do środka.
Do średnich rozmiarów pomieszczenia wpadało rozproszone światło popołudniowego słońca delikatnie uwypuklając krawędzie półek, szafek, biurka i trzech foteli oraz obrotowego krzesła, zajmowanego przez mężczyznę w średnim wieku. Miał czarne, krótko ścięte włosy przyprószone już gdzieniegdzie siwizną, która zdążyła się również osadzić na pokaźnych wąsach, nie obejmując jednak krzaczastych brwi, spod których spoglądały na nią orzechowe oczy.
-Usiądź Phoenix - mimo groźnego spojrzenia głos miał miły.
Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie i lekko przekrzywiwszy głowę spojrzała na dyrektora.
Mężczyzna głośno westchnął, po czym pochylił się do przodu opierając ręce o blat stołu.
-Powiedz mi… - zaczął wciąż spokojnie. - Dlaczego?
-Zdenerwował mnie - odpowiedziała równie spokojnie.
-Czym?
„Ach! Pewnie idziesz ze swoim bratem… Nie zdziwiłbym się, gdybyście się ze sobą pieprzyli!”, ale o tym pan wiedzieć nie musi - pomyślała.
-Obraził mnie i mojego brata - powiedziała tylko.
-A co dokładniej powiedział? - dopytywał się.
-To panu powinno wystarczyć. Może pan zapytać Ralfa… jak się obudzi - dodała cicho ukrywając swoje zadowolenie. - Chociaż pewnie powie panu, że zaatakowałam go bez powodu.
Nie. W Eleanor nie było ani uncji skruchy za to, co zrobiła.
-Ralf właśnie jedzie do szpitala - stwierdził sucho dyrektor.
Świetnie. Przynajmniej nie zobaczę go przez najbliższy tydzień.
-No to usłyszenie jego wersji zajmie panu jeszcze więcej czasu - stwierdziła obojętnym tonem.
-Strzaskałaś mu czaszkę! - krzyknął mężczyzna zrywając się na równe nogi i obryzgując ją śliną. - Czym rzuciłaś?!
Oczy dziewczyny rozszerzyły się na chwilę ze zdumienia.
-Kamieniem… zwykłym kamieniem - odpowiedziała zaskoczona.
Nie miała zamiaru aż tak go uszkodzić.
Jednak współczucie umknęło niemal natychmiast, gdy przypomniała sobie jego słowa.
„…ze sobą pieprzyli!”
Dobrze mu tak!

-Kamieniem, tak? To, z czego go wystrzeliłaś? Z procy? Jakiejś uczniowskiej machiny? Z czego pytam?!
-Rzuciłam go. Po prostu podniosłam z ziemi i rzuciłam - stwierdziła z oburzeniem.
-Nikt nie ma takiej siły, żeby rzutem kamieniem rozbić komuś czaszkę! NIKT! Dopóki się nie przyznasz czym i jak rzuciłaś, jesteś zawieszona! - krzyknął. - Możesz odejść - dodał już spokojniej siadając z powrotem na obrotowym krześle.
Dziewczyna wyszła spokojnie z gabinetu dyrektora żegnana zaciekawionym, a jednocześnie wrednym spojrzeniem sekretarki.
Przeczesała ręką blond włosy i sprężystym krokiem pomknęła w stronę klasy matematyki.

Weszła do pomieszczenia, w którym cała jej klasa coś zawzięcie pisała.
Ach… sprawdzian…
Nauczycielka obrzuciła ją groźnym spojrzeniem, podała kartkę i wskazała pustą ławkę.
-Siadaj Phoenix - warknęła.
Siadaj Phoenix, zamknij się Phoenix, przyznaj się Phoenix, może jeszcze aport Phoenix, co?
Dziewczyna chwyciła z wyraźną złością swoją torbę leżącą obok okna i pomaszerowała na wskazane miejsce, patrząc przy tym na zegarek wiszący nad tablicą.
Do końca lekcji dwadzieścia minut, a ona myśli, że napiszę jej cały sprawdzian… niesamowita kobieta!
Czuła na sobie ukradkowe spojrzenia klasy, lecz jedno było inne i mogła je rozpoznać zawsze i wszędzie.
Spojrzała w identyczne jak jej, niebieskie oczy, w których malował się niepokój. Porozumieli się bez słów.
Wzrok Eleanor pomknął dalej i zatrzymał się na drobnej blondynce o szarawych oczach, która niemal natychmiast zainteresowała się swoją kartką.
Kabel!
Eleanor usiadła spokojnie w ławce i popatrzyła na kartkę.
Podaj, z jaką szybkością jechał tramwaj, jeżeli wiadomo, że jego droga hamowania wyniosła pięćdziesiąt metrów…! Fadiel… - ostatnie słowo wypowiedziała tak, aby dotarło do jej bliźniaczego brata.
Hm…?
Skończyłeś?
Prawie.
To daj mi popatrzeć, nie zdążę tego wszystkiego zrobić w…
- zerknęła na zegarek - siedemnaście minut - poinformowała go patrząc na piętnaście zadań.
Chłopak westchnął głośno i pozwolił jej patrzeć przez siebie na własną kartkę, a Eleanor z uśmiechem zaczęła przepisywać od niego odpowiedzi.

-Za to należy się pełny opis zdarzeń - stwierdził Fadiel idąc wraz z siostrą przez korytarz.
-Jak wyjdziemy ze szkoły - odparła obserwując spod przymrużonych powiek Faith.
Chłopak uśmiechnął się czując złość Eleanor.
-O co tym razem wam poszło?
-To ona mnie wsypała - warknęła dziewczyna zmieniając nagle kierunek drogi.
-Ej! Dokąd to? - poczuła na ramieniu mocny uścisk dłoni brata. - Z takimi zamiarami to na pewno do niej nie podejdziesz. Idziemy do domu. Najpierw mi wszystko opowiesz, a potem ja zdecyduję, kiedy z nią porozmawiasz.
Eleanor obrzuciła go wściekłym spojrzeniem.
-TY zadecydujesz? - zapytała wyraźnie akcentując pierwsze słowo.
-Tak, bo z doświadczenia wiem, że kiedy moja siostra oddaje się emocjom, nie myśli jasno.
I dobrze wiesz, że mam rację.
Dziewczyna ściągnęła niebezpiecznie usta i zmrużyła niebieskie oczy, ale posłusznie dała się wyprowadzić ze szkoły.
Może i nie było świadków jej wyczynu, ale wieści po szkole rozchodziły się z szybkością wichury. Eleanor wyprostowała się i dumnie unosząc głowę przeszła u boku brata przez bramę żegnana przez szepty i ukradkowe spojrzenia zaniepokojonych uczniów.
Mijali właśnie przystanek autobusowy, kiedy Fadiel poruszył z dawna wiszący w powietrzu temat.
-No więc?
-Co no więc?
-A ja się łudziłem, że mam inteligentną siostrę… Co zrobiłaś?
-Przestań udawać, że nie wiesz.
-Słyszałem, ale słyszeć można różne rzeczy. Chcę się dowiedzieć od ciebie.
Ramiona dziewczyny widocznie oklapły, o parę milimetrów spuściła głowę.
-Ralf nas obraził, więc podniosłam kamień z ziemi i rzuciłam nim.
-Opowieść godna pożałowania. Szczegóły!
Obdarzyła brata ponurym spojrzeniem.
-Stałam i rozmawiałam z Faith, kiedy podszedł do nas Ralf. Coś tam sobie zaczął mruczeć, aż w końcu zapytał czy pójdę z nim na dyskotekę. Popatrzyłam na niego jak na ostatniego idiotę i powiedziałam, że nie. No to się chyba chłopak poczuł urażony, bo wykrzywił dziwnie twarz i stwierdził „Ach! Pewnie idziesz ze swoim bratem… Nie zdziwiłbym się gdybyście się ze sobą pieprzyli”, i odszedł. Schyliłam się i podniosłam z ziemi kamień. Faith zdążyła szepnąć mi jeszcze: „Jeśli to zrobisz powiem dyrektorowi. O wszystkim”, ale to już było nieważne. Ralf dostał kamieniem w głowę, upadł, polała się krew, jakaś nauczycielka patrzyła przez okno. Chyba Donhefner. Narobiła zamieszania. Resztę już znasz.
-O któro „wszystko” chodziło Faith? - zainteresowała się chłopak.
-Przypuszczam, że między innymi o ten niefortunny upadek Madelaide na schodach… wiesz… po tym jak powiedziała, że nasza matka to wiedźma i szarlatanka, która przywołuje diabła - Eleanor uśmiechnęła się nieznacznie.
-Ach… przypominam sobie, coś o tym wspominałaś. I powiedziała?
-Wątpię. Dyrektor nie pytał. Po upadku Madelaide Faith zagroziła, że jeszcze jeden taki wybryk, a wszystko powie. Jakby nie mogła trzymać języka za zębami.
-Może przypadkiem ma rację? Może czasem faktycznie powinnaś trochę…
Umilkł widząc jej niedowierzające, a zarazem groźne spojrzenie.
-On nas obraził! Zasłużył sobie na to! Nie rozumiesz?
-Rozumiem… - przyznał z głośnym westchnieniem.
Skręcili za róg ulicy, przed nimi zarysował się średnich rozmiarów dom z ogromnym ogrodem, co było rzadkością w centrum miasta.
Irma Phoenix uwielbiała zajmować się ogrodem.
Fadiel zamknął za nimi bramkę z mahoniowych desek zachodzących jedna na drugą i rozejrzał się uważnie.
-Czy tylko mi się tak wydaje, czy coś tu jest… inaczej? - zapytał siostry przeczesując zwężonymi oczami ogród.
Dziewczyna rozglądnęła się pobieżnie zatrzymując na chwilę wzrok na cichym i małym jeziorku, na drzewach posadzonych w bardzo przemyślany sposób, rosnących dokładnie tak, jak życzyła sobie ich matka, na przystrzyżonych krzakach oraz idealnie równej trawie. Wszystko było tak jak zawsze.
-Wydaje ci się - stwierdziła z uśmiechem i ruszyła w stronę drzwi.
-Głowę bym dał, że coś tu jest nie tak… - mruknął do siebie.
-To byś głowę stracił - zawołała jego siostra śpiewnym głosem niknąc wewnątrz domu. - Chodź, bo obiad też stracisz!
Westchnął i, już nie patrząc na boki, podążył w ślad za swoją bliźniaczką.
Żadne z nich nie zauważyło wysokiego, brązowowłosego chłopaka opierającego się o mahoniowy płot.


Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 17:10, 09 Sty 2007 

Lilith
Mam metr 68 i jestem ADMINEM xD


Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina zwana Irien

 
 
 

Hmmm... to bardzo dobrze, że powstał blog bo mnie to ciekawi ogromnie Smile

Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 17:20, 09 Sty 2007 

Isilianos
No! Wzorowy!


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Anterii

 
 
 

no to powiem Ci, że wczoraj na tym blogu dodałam "pierwszą" notkę

Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 21:01, 09 Sty 2007 

DoraNeko
Rozmowny


Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 
 
 

A mnie ciekawi też stary blog ^^
Masz stare notki z Tattersail? Dodasz je tu?
<robi błagalne oczy kota ze Shreka 2>


Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 22:01, 09 Sty 2007 

Isilianos
No! Wzorowy!


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Anterii

 
 
 

tak Dora... mam całe stare wydanie, ale to jest ponad 30 stron tekstu... wątpię żebyś chciała to czytać...

Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 22:21, 09 Sty 2007 

Adolescente
Rozmowny


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 
 
 

No...
Wciągnęło...
Piękne to ^^.
Ach...


Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 22:38, 09 Sty 2007 

DoraNeko
Rozmowny


Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 
 
 

Jasne, że bym chciała. Dłuższe rzeczy już na komputerze czytałam Wink

Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 22:42, 09 Sty 2007 

Adolescente
Rozmowny


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 
 
 

Ja też bym chciała Very Happy.

Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 22:45, 09 Sty 2007 

Isilianos
No! Wzorowy!


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Anterii

 
 
 

to wiesz co? pójdziemy na układ... ja to wszystko przeczytam, poprawię i jak stwięrdzę, że zdatne do przeczytania to tutaj dam, oki?

Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 22:48, 09 Sty 2007 

Adolescente
Rozmowny


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 
 
 

A jak stwierdzisz, że nie zdatne, to nam prześlesz x)?

Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 23:19, 09 Sty 2007 

Dalila
Rozmowny


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd

 
 
 

Nie mam gdzie to tutaj.
Łan kłeszczyn, kochane.
Rezygnuję z publikowania Dziesięć na blogu. Nie chcę tego publikować na taką skalę, każdy na to może wleźć, przeczytać. Nie chcę. I pytanie do was, mogę tu? Pytam, bo to nie fantasy, tylko thriller, więc nie wiem, czy mogę?


Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Wto 23:32, 09 Sty 2007 

Adolescente
Rozmowny


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 
 
 

Ja tam nie mam nic przeciwko Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Śro 18:02, 10 Sty 2007 

Isilianos
No! Wzorowy!


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Anterii

 
 
 

ja też nie mam nic przeciwko
Adolescente, jak stwierdzę, że niezdatne, to poprawię i dopiero wtedy dam;]


Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Śro 19:17, 10 Sty 2007 

DoraNeko
Rozmowny


Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 
 
 

Ja też nie mam nic przeciwko.
Jestem nawet za Wink


Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 PostWysłany: Śro 19:54, 10 Sty 2007 

Adolescente
Rozmowny


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 
 
 

Nauczyłaś się pisać Adolescente!
Hurra xD!
A, to ja poczekam ze zniecierpliwieniem ^^


Post został pochwalony 0 razy

 
Zobacz profil autora
 Forum Opisywać świat Strona Główna -> Z szuflady
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

 Opcje
 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 3
Idź do strony 1, 2, 3  Następny 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wyświetl posty z ostatnich:   
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Illusion template v.1.0.2 © Jasidog.com
Powered by phpbb, copyright the phpbb group Template by jasidog.com
Regulamin